Któż pamiętałby dziś postać Antonia Salieriego, gdyby nie jego legendarna rywalizacja z Wolfgangiem Amadeuszem Mozartem? Legendarna, bo tak naprawdę nie wiemy, jak rzeczywiście wyglądały ich relacje. Wiadomo tylko, że żyli w tym samym czasie w Wiedniu i że Salieri podobno lubił muzykę Mozarta, a na łożu śmierci, w 1825 roku, pogrążony w starczej demencji, miał przyznać się do otrucia swojego rywala. Posłużyło to najpierw Aleksandrowi Puszkinowi do stworzenia literackiej wersji ich konfliktu w dramacie Mozart i Salieri, później po ten sam temat sięgnął Peter Shaffer, którego sztuka Amadeusz stała się kanwą nakręconego w 1984 roku głośnego filmu w reżyserii Miloša Formana.
Rywalizację pomiędzy tymi dwoma kompozytorami często sprowadza się do konfliktu ustosunkowanego miernoty z nierozumianym przez współczesnych geniuszem. Peter Shaffer stawia sprawę jednak nieco inaczej – w swojej sztuce oddaje głos właśnie temu miernocie, ale nie po to, by go dyskredytować, ale postawić kilka ważnych pytań na temat sztuki, geniuszu, moralności, etyki, a nawet Boga. Mozart – wulgarny Niemiec, utracjusz i lekkoduch obdarowany zostaje niezwykłym talentem, podczas gdy Salieri – subtelny Włoch, ułożony człowiek sukcesu, zdaje sobie sprawę, że jemu prawdziwego geniuszu poskąpiono. I wtedy zaczynamy na scenie oglądać, jak tak zwany porządny człowiek zaczyna się staczać, a zdolny błazen, który chichocząc opowiada sprośne kawały, wkracza na drogę do zrozumienia, czym jest ludzkie życie.
Tej historii towarzyszy niezwykła muzyka Mozarta, o której wiedeńczycy zwykli mawiać, że jest w niej za dużo nut. Potrafi ona jednak jak mało która opowiedzieć doświadczenie człowieczego losu – od frywolnego Uprowadzenia z seraju, Wesela Figara, przez Don Giovaniego po Requiem, które (jak chce Shaffer) nie powstałoby gdyby nie intryga miernoty Salieriego. W lubelskim teatrze tę niezwykłą opowieść – barwną i pełną dobrze znanych melodii – zrealizuje Artur Tyszkiewicz, a w rolach antagonistów zobaczymy Janusza Łagodzińskiego (Salieri) i Daniela Dobosza (Mozart).
Jarosław Cymerman
Dzielimy się z Wami radosną informacją! W najnowszym „Subiektywnym spisie aktorów teatralnych” Jacka Sieradzkiego wyróżnieni zostali: Dorota Ignatjew – nowa dyrektor naczelna teatru oraz Przemysław Gąsiorowicz.
„Subiektywny spis aktorów teatralnych” to autorski cykl Jacka Sieradzkiego (krytyka teatralnego, redaktora naczelnego „Dialogu”, cenionego jurora festiwali i konkursów teatralnych). Dziennikarz stale obserwuje polskie życie teatralne, przygląda się kreacjom aktorskim i wyłapuje te najciekawsze i najbardziej warte uwagi.
Dorota Ignatjew [zwycięstwo]
Tomasz Śpiewak, dramaturg, napisał dla samego siebie na debiut reżyserski tę opowieść o Świadkach Jehowy. Chciał zgłębić tajemnicę miłych i uprzejmych ludzi nieodstępujących od dogmatów wiary nawet w obliczu śmierci. Wyszło mu rzetelnie, ale trochę mdło. Siłą „Sali Królestwa” w sosnowieckim Zagłębiu jest dopiero finał: monolog lekarki tkwiącej bezsilnie przy łóżku pacjenta, który umrze, bo religia nie pozwala na transfuzję krwi. Jej furia ma w sobie coś z dygotu samolotu przed startem, kiedy rozgrzewają się silniki, a hamulec nie pozwala ruszyć z miejsca; jest wściekła, wulgarna, obraźliwa i obsceniczna a wszystko to na niewyczerpanych pokładach rozpaczy i bólu. Świetny występ pani dyrektor, która właśnie kończy misję w Sosnowcu i idzie rządzić lubelskim Teatrem im. Osterwy. Znów nie będzie miała czasu na granie; trochę szkoda.
Przemysław Gąsiorowicz [na fali]
Józef II, cesarz Austrii jest w „Amadeuszu” Petera Shaffera cudownie zmajstrowaną personą. Sprawia wrażenie kompletnego kretyna, są jednak momenty, w których rodzi się podejrzenie, że to wygodna maska kogoś, kto doskonale wie, co jest czym i wcale nie daje się wpuszczać w maliny tak łatwo, jak się dworakom wydaje. Trzeba tylko zagrać tę nierozstrzygniętą niepewność. Tylko!! Robi to subtelnie i celnie, dzięki czemu jego wejścia są jednymi z lepszych epizodów w inscenizacji Artura Tyszkiewicza na scenie lubelskiego Teatru im. Osterwy. Jego aktorska krwistość istotnie dopełnia też obrazu polsko-ukraińskich nieporozumień i pretensji w inscenizacji reportaży Ziemowita Szczerka „Przyjdzie Mordor i nas zje”, który to spektakl Remigiusza Brzyka i wpisane weń emocje zyskują na aktualności z dnia na dzień.
Spektakl "Amadeusz" gramy już 29 i 30 września oraz 1 i 2 października o godz. 19:00, będziecie mogli sami zobaczyć jak świetnie postać cesarza Józefa II wykreował Przemysław Gąsiorowicz, zapraszamy!
Sezon teatralny rozpoczynamy naszą ostatnią premierą czyli spektaklem "Amadeusz" Petera Shaffera w reżyserii Artura Tyszkiewicza. Zapraszamy w dniach 29-30 września oraz 1-2 października o godz. 19:00!
Spektakl o dwóch kompozytorach Wolfgangu Amadeuszu Mozarcie i Antonio Salierim – geniuszu i rzemieślniku, wybitnym muzyku wyprzedzającym swoje czasy i miernocie, który nie potrafi się wydostać z ram przeciętności. Sceniczną opowieść o konflikcie dwóch artystów oraz o konflikcie z Bogiem słyszmy z ust jednego z nich – Salieriego. Głębokie przeświadczenie o Bożej niesprawiedliwości, rozgoryczenie spowodowane świadomością, że to Mozart obdarzony został prawdziwym talentem sprawiają, że Salieri, kiedyś wierny sługa, postanawia stanąć do walki z Bogiem.