Teatralna uczta u Osterwy
wtorek, 31 października 2023

W sobotę odbyła się premiera „Hamleta na sprzedaż” w reżyserii Magdaleny Drab. Spektakl gorąco przyjęty przez pierwszych widzów oglądać można od czwartku do niedzieli (2-5 listopada)

„Hamlet na sprzedaż” na podstawie „Studium o Hamlecie”, „Requiem” i „Śmierci Ofelii” Stanisława Wyspiańskiego napisała reżyserka spektaklu Magdalena Drab.

- Magda Drab ma co najmniej trzy kompetencje, które nadają jej miano twórcy teatralnego. Jest dramaturżką, aktorką i reżyserką. Teatr jest więc dla niej podstawowym środkiem wyrazu. Zresztą tak samo jak dla Osterwy, dla którego „Studium o Hamlecie” było jednym z konstytucyjnych tekstów, który stał się dokumentami założycielskimi jego nowego myślenia. Z tego powodu postanowiłem poprosić Magdę o zmierzenie się z tym tekstem. Kto miał to zrobić jeśli nie młoda, utalentowana twórczyni teatralna, której gwiazda właśnie wschodzi. I tak zaczęliśmy rozmawiać o trójkącie: Wyspiański – Szekspir – Osterwaopowiada dyrektor Redbad Klynstra-Komarnicki. - Szekspir mówili, że obowiązkiem teatru jest podstawiać lustro. Bez moralizowania, bez tezy. Lustro musi być najbardziej krystaliczne, by dać możliwość ludziom możliwość przyjrzenia się kawałkowi rzeczywistości, której mogą nie zauważać. Z kolei Wyspiański poprzez „Studium o Hamlecie” starał się tę ogólną myśl Szekspira przełożyć na polską rzeczywistość. Uważał przy tym, że hamletyzowanie rozumiane jako dywagowanie, jest tym, co nie pozwala nam pójść do przodu. Wreszcie Osterwa mówił, że teatr jest narzędziem do rozwoju społecznego i poprzez objazd po najdalszych zakątkach Rzeczypospolitej teatr stanie się narzędziem do sklejania tożsamości narodowej. Uważam, że wiele w tym prawdy, bo mimo że mówimy tym samym językiem to wyrośliśmy z trzech zaborowych kultur i na tej postawie różnimy się aż do dziś. Żyjemy w światach równoległych i zamiast się kłócić powinniśmy się nauczyć wspólnie definiować pojęcia.

Dyrektor Klynstra-Komarnicki dodaje, że Magda Drab ma lekkie pióro i doskonałą frazę. Świetnie więc uchwyciła w swoim tekście sens tych trzech spojrzeń dodając jeszcze spojrzenie współczesne i bardzo lokalne.

Tak doskonały spektakl nie mógłby powstać bez udziału wyjątkowych aktorach. Na scenie widzimy Hankę Brulińską (Aktorka przez duże A), Justynę Janowską (Aktorka do roli Hamleta), Jowitę Stępniak (Aktorka doskonała do roli Ofelii), Magdalenę Sztejman (Aktorka do roli Matki, choć wolałaby być do roli Ofelii), Pawła Ferensa (Aktor jeszcze młody do roli Hamleta), Tomasza Bielawca (Aktor, który ma to na świeżo) oraz gościnnie Jakuba Szlachetkę (Aktor gościnny). Z taką obsadą sukces jest murowany!

Na Małej Scenie Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie w sobotę i niedzielę (4-5 listopada) wystawiony zostanie „Diabelski młyn” w reżyserii Marka Pasiecznego. ON – dystyngowany pan w średnim wieku. ONA – tajemnicza, młoda kobieta. Ponieważ nic o nich nie wiemy, już od pierwszych minut spektaklu zaczynamy zadawać pytania: Kim są?, Kim są dla siebie?, W jakim celu się spotkali? Gra w „kto jest kim” intryguje i wciąga.

- Ten spektakl porusza bardzo głębokie relacje damsko-męskie, skupia się na niuansach relacji w zależności od tego, z kim wydaje nam się, że rozmawiamy, co może prowadzić do wielu zabawnych pomyłek i nieporozumień. Uwielbiam grać ten spektakl nawet dla jednej tylko sceny, przy końcu spektaklu, kiedy razem z Tomkiem zaczynamy odgrywać trochę teatr w teatrzemówi Kamila Janik, czyli ONA i dodaje: - Wydaje mi się, że spektakl jest on skierowany do ludzi dojrzałych, którzy mają już jakiś bagaż emocjonalny uzbierany w trakcie swojego życia. Ale nie wyklucza to też tego, że zapraszamy wszystkich miłośników teatru, którzy chcą też się trochę pośmiać. Bo mimo że poruszana problematyka jest poważna, to jest też miejsce na zabawę.

- Już po pierwszym przeczytaniu „Diabelskiego młyna” wiedziałem, że muszę zrobić tę sztukę niezależnie czy byłaby realizowana w Teatrze Osterwy, czy w jakimś innym ośrodkudodaje Tomasz Bielawiec, czyli ON. - Wiedziałem to od razu po przeczytaniu pierwszych zdań! Urzekły mnie nastrój, emocje, temat oraz język w jakim Eric Assous rozgrywa sytuację w tym komediodramacie. Zrozumiałem, że jest to tekst o mnie, o koleżance, o każdym z nas. O Everyman’ie. To przeświadczenie potwierdził zresztą mój znajomy, któremu opisywałem ten tekst. Powiedział, że taką samą historię opowiadał mu kolega. Stwierdził: „To jest życie”. W teatrze nie da się odciąć od życia codziennego. Nasze postacie byłyby puste, gdybyśmy nie wypełniali ich tym co nas dotyka, co w nas siedzi, co boli, co cieszy. To jest taki mariaż, którego się nie da rozłączyć.

Galeria
Sponsorzy/patroni