Wyróżnienie dla naszych aktorów!
poniedziałek, 4 września 2017

W najnowszym (dwudziestym piątym) „Subiektywnym spisie aktorów teatralnych” Jacka Sieradzkiego wyróżnieni zostali Jolanta Rychłowska oraz Daniel Dobosz.

 

„Subiektywny spis aktorów teatralnych” to autorski cykl Jacka Sieradzkiego (krytyka teatralnego, redaktora naczelnego „Dialogu”, cenionego jurora festiwali i konkursów teatralnych). Dziennikarz stale obserwuje polskie życie teatralne, przygląda się kreacjom aktorskim i wyłapuje te najciekawsze i najbardziej warte uwagi. Poniżej cytujemy fragmenty o naszych aktorach:

Daniel Dobosz [na fali]

Pierwszą notatkę mam sprzed pięciu lat o jego monologu Jokera/Kalibana w dziwacznej przeróbce „Tytusa Andronikusa”, czyli „Na końcu łańcucha” Mateusza Pakuły/Ewy Rysowej; w wampiryczno-chaotycznym widowisku brał ton nieomal liryczny, intymny. Miał potem w lubelskim Teatrze im. Osterwy, gdzie trafił prosto po szkole, sporo ról ostrych, charakterystycznych – w „Mordorze” według Ziemowita Szczerka w reżyserii Remigiusza Brzyka, w „Pani Bovary” reżyserowanej przez Kubę Kowalskiego. W inscenizacji „Marata/Sade’a” Weissa (też Brzyk), ustawionej przede wszystkim jako gra zbiorowa, jest Sade’em – więc ma prawo stać ponad tłumem, definiować i komentować kreowany świat ironicznie i dotkliwie. Dojrzale daje sobie z tym radę: wyraziście słychać jego racje, jego przenikliwość. Pięknie biegnie ta kariera.

Jolanta Rychłowska [zwycięstwo]

Adaptacja obrazków z reportaży Pawła Piotra Reszki „Diabeł i tabliczka czekolady” grzeszy przewidywalnością; po kilku zdaniach wiadomo, jak przebiegnie kolejna scenka lub monolog. Z tą etiudą niby jest tak samo: znamy historię kobiety, która rodziła dzieci w tajemnicy przed bijącym ją mężem i pakowała do beczek. A mimo to zapiera dech jej narracja: skromnej, bosej, w pokutnej koszuli, z nieobecnym, gdzieś błądzącym wzrokiem, jakby wyjętej z parszywych realiów w abstrakcyjną przestrzeń spowiedzi bez rozgrzeszenia. Piękna rola i piękny sezon, zaczęty powściągliwie, dojrzale zagraną Matką z „Klątwy” Wyspiańskiego u Marcina Libera, skończony zaskakującą rolą Wywoływacza w Brzykowej inscenizacji „Marata/Sade’a”, podnieconego i zlęknionego naraz koryfeusza aktorów-wariatów. Widać, jak konsoliduje się wielopokoleniowy zespół Teatru im. Osterwy, jak maceruje się młodość z doświadczeniem, jak znika rutyna, której w Lublinie bywało zbyt wiele. Oby tak szło.

 

Źródło: http://www.e-teatr.pl/pl/statyczne/ssat25.html

Galeria
Sponsorzy/patroni